Archive | 14 października 2020

I was born to love you

Kto mnie czyta, ten wie, że każdy tytuł wpisu na blogu to tytuł piosenki. Kto mnie zna, wie, że kocham muzykę, że jest odzwierciedleniem moich stanów duszy, serca i umysłu. Zdarza się, że słuchając jakiegoś kawałka po raz enty, dostrzegam w nim coś czego nie widziałam wcześniej, zupełnie jak w moim Mężu 😉 I tak sobie dziś słuchałam Freddiego M. i po raz pierwszy w życiu, inaczej zinterpretowałam słowa jego piosenki – I was born to love you.Odkryłam, że to może być o miłości do siebie. Dla mnie zabrzmiało to wybornie. Urodziłam się po to, żeby siebie kochać i się sobą opiekować, szkoda, że zrozumiałam to grubo (dosłownie :D) po 30stce, bo tak na serio to zaraz stuknie mi magiczna 40stka, po której, jak wieść gminna niesie, a prawdy te są zapisane na starym zwoju, rzuconym na strych w chacie starego eremity w Bieszczadach, życie zaczyna się po 40 🙂 Nikt z nas nie wie, co przyniesie jutro. Nikt. To dlaczego tak wiele z nas czeka wciąż na coś o czym marzy. Czeka na coś czego pragnie od zawsze. A co by się stało gdybyśmy poczuły w sobie tę odwagę, by w końcu sięgać po to czego chcemy tak bardzo, że myśl o tym zapiera nam dech w piersiach. Co stałoby się gdybyśmy na przekór wszystkiemu poszły pod prąd, albo cofnęły się o krok tylko po to by lepiej się rozbiec. A co stałoby się gdybyśmy zamiast biec, szły swoim tempem. A co jeśli powiem, że znam wiele kobiet, które sięgnęły po swoje i nikt nie spalił ich na stosie. Nawet jeśli ktokolwiek próbował to uczynić, musiał liczyć się z tym, że kobiety to magiczne istoty i niezależnie od tego, czego pragną i jak trudne może się to okazać do osiąnięcia, mamy tą nadprzyrodzoną moc.  Jak feniks, odradzamy się z popiołów. Wiem to z autopsji.

Przesyłam Tobie Magię, która jest w każdej z nas, czasem nazywam ją Siłą 🙂