Zmiana zaczyna się często niczym niewinny wiatr, który nie zrywa się od razu, tylko narasta powoli bez pośpiechu. Zmiany bywają przerażające, jak huragan, który zamiast delikatnie kołysać i głaskać nasze włosy, chwieje nami tak, że upadamy z impetem w błotną kałużę. I kiedy myślimy, że nie może być już gorzej, wtedy okazuje się, że podmuch jest tak silny, iż nie możemy się podnieść i zastygamy w bezruchu.
Bezruch jest potrzebny. Nie wierzę we wszystko, o czym mówi ozdobiona kolorową, lukrowaną posypką psychologia pozytywna. Bo czasem trzeba docenić bezruch i trochę w nim pobyć. Tylko wówczas możemy dotknąć naszej najgłębszej prawdy, naszych zaległych tam gdzieś na dnie emocji i uczuć, które są zepchnięte na dalszy plan, w chwilach, w których niemal bezustannie obracamy wszystko w stronę światła. I choć tego bardzo nie chcemy, to tam gdzieś w głębi nas jest cień. W tym cieniu jest całe mnóstwo nieprzerobionych emocji, bólu, lęku i rzeczy, których na co dzień nie dotykamy. Paradoks polega na tym, że należy dostrzec to co w cieniu i zamiast bawić się w duchowy i rozwojowy eskapizm, zająć się tym, co jest najtrudniejsze. Tym co może nagle wepchnąć nas w ramiona kryzysu. Bo kiedy poznamy to co dotychczas skrywał cień, odczujemy lekkość, która jest prawdziwym motorem rozwoju świadomości i leży u jej podstaw odwaga bycia sobą. Cień jest z nami od zawsze, znika tylko pozornie gdy gaśnie światło…
Choć czasem trudno nam odróżnić co przeraża nas bardziej nasz cień czy nasze światło, jedno jest pewne, by poczuć prawdziwą wolność trzeba poznać i jedno i drugie. Przytulić i zaakceptować. Zintegrować. Stać się całością na nowo, a może po raz pierwszy. Sposobów jest wiele. Możesz udać się na terapię, szukać wsparcia wśród bliskich, dać sobie czas i przestrzeń na poszukiwania, na bezruch i działanie. Na swoją prawdę.
Pomimo tego, że często czuję jakbym płynęła a brzeg wcale się nie przybliża, to wiem, że jest w moim życiu miejsce i są ludzie, którzy na mnie czekają. Przy nich mogę pokazać najbardziej wrażliwą i miękką część mnie. Nie oceniają, tylko są. Życzę Tobie takich ludzi.